Nowe często bywa ekscytujące. Towarzyszy temu dreszcz emocji, błysk w oku, skupienie pełne szacunku. Taką ekscytację często wywołują góry. Ich potęga i piękno. Tego niezwykłego spotkania z dziełem stworzenia mogli doświadczyć ministranci z Dębna, którzy odwiedzili Tatry, a konkretnie Zakopane.
Początek tygodniowej, trwającej od 8 do 13 lipca 2024 r., wyprawy nie zapowiadał nic niezwykłego. Dla wielu trasa na południe Polski była już znana. Nie brakowało jednak nowych odkryć, jak chociażby miejsce modlitwy za ofiary i sprawców wypadków drogowych w Krzeczowie. Wyzwaniem był ciągnący się jakby w nieskończoność przejazd z Krakowa do Zakopanego. Ciąg aut wydawał się nie mieć końca. Jednak z każdą chwilą irytacja ustępowała miejsca zachwytowi. Trudno grymasić, patrząc na potęgę Tatr.
Dzień przyjazdu, to pierwsza wizyta w Tatrzańskim Parku Narodowym. Kolejne dni to wyprawy do Doliny Kościeliskiej, na Chudą Przełączkę, do Doliny Małej Łąki, na Giewont i Kopę Kondracką, do Doliny Pięciu Stawów, Siklawicy i nad Morskie Oko. To także spacery Ścieżką pod Reglami. Nie zbrakło czasu na kibicowanie i odpoczynek – wieczorne turnieje piłkarskie stały na naprawdę wysokim poziomie, a wizyta w kinie 7D dostarczyła niespodziewanie dużo emocji.
Ważnym doświadczeniem były spotkania z Rodziną Salezjańską na tatrzańskich szlakach. Tuż przed wejściem na Giewont udało się spotkać wychowanków MOWu w Rzepczynie oraz ministrantów z obu rumskich parafii. Z tego spotkania wyszło kolejne – tym razem w zakopiańskich termach.
Koniec wakacyjnego wyjazdu przyszedł niespodziewanie szybko. W nogach pozostało 80 przemaszerowanych kilometrów, w głowach wspomnienia widoków, a w sercach doświadczenie wspólnoty, która chce służyć Bogu i samego Boga, który podobno mieszka w Górach.
ks. Grzegorz Chmieliński SDB